Druga wada tego rynku polega na tym, że kryje on w sobie znaczne strukturalne niebezpieczeństwa. Tkwią one w niedostatecznej przejrzystości rynku. Banki, prowadzące najczęściej swą działalność na podstawie depozytów eurowalutowych, mogą je ponownie wypożyczyć na krótki lub średni termin innym bankom lub instytucjom pozabankowym. Nie mają one jednak dostatecznego rozeznania co do tego, kto jest ostatecznym odbiorcą, jakie jest jego zadłużenie i na jakie cele zostanie wykorzystany dany kredyt eurowalutowy. Ocenę sytuacji utrudnia tu jeszcze fakt, że ostatni użytkownicy kredytów eurowalutowych konwertują często eurowaluty na walutę lokalną i dopiero w przypadku nadejścia terminu płatności znów nabywają waluty na krajowych rynkach dewizowych. Spowodowane długo- lub średnioterminowymi kredytami unieruchomienie eurofunduszy może w przypadku napięć na eurorynku i wycofywania eurodepozytów wywrzeć fatalny efekt i doprowadzić do kryzysu płynności na tym rynku. Masywne skurczenie eurorynku pieniężnego mogłoby wywołać reakcję łańcuchową i sprawić, że liczni dłużnicy i eurobanki popadną w tarapaty, a także wciągnąć handel światowy i międzynarodowy system walutowy w kłopotliwe położenie, a nawet w stan kryzysu.
Trzecia główna wada eurorynku pieniężnego polega na tym, że przysparza on władzom walutowym w czasie kryzysów walutowych wielu kłopotów. Trzeba na wstępie zaznaczyć, że rynek ten sam w sobie nie jest ogniskiem kryzysów walutowych. Znajdujących się na nim eurowaluty (w szczególności eurodolary) stają się aktywne dopiero wtedy, gdy zaistniały już przyczyny kryzysu walutowego w tym czy innym kraju. Międzynarodowa spekulacja uruchamia zazwyczaj wówczas eurowaluty, które stają się wtedy ,.gorącym pieniądzem” i przerzuca je do krajów, których waluty stają się kandydatami do rewaluacji (tak było wielokrotnie w przypadku marki RFN). W sytuacjach kryzysowych rynek eurowalut może wywołać efekt lawinowy, zwiększając i przyspieszając wędrówkę spekulacyjnych kapitałów, w wyniku czego np. masowa ucieczka od eurodolarów do innych walut może w jednych krajach powodować nadmiar, a w innych niedobór kapitałów. Przepływ tych kapitałów jest trudny do skontrolowania. Największe kłopoty sprawiał dotychczas rynek eurowalut władzom walutowym RFN i Szwajcarii. Efekt zakłócający rynku eurowalut zależy w dużym stopniu od stanu funkcjonowania międzynarodowego systemu walutowego i polityki gospodarczej czołowych krajów kapitalistycznych.
Leave a reply