Z istnienia tak pojemnego i ekspansywnego rynku eurowalut wynikają określone konsekwencje dla narodowych władz walutowych krajów kapitalistycznych i dla międzynarodowej współpracy walutowej. Zanim jednak przystąpimy do omówienia tych problemów, warto poświęcić nieco uwagi zaletom i wadom tego rynku.
Na szczególną uwagę zasługują trzy główne zalety tego rynku. Pierwsza polega na tym, że rynek ten jest swego rodzaju basenem wyrównawczym krótkoterminowych środków pieniężnych między poszczególnymi krajami. Dzięki swemu istnieniu, swobodzie operacji i cechującej go dużej konkurencyjności wpłynął w dużym stopniu na wzrost mobilności w skali międzynarodowej krótkoterminowych kapitałów. Należy zaznaczyć, że ta mobilność znalazła wyraz zarówno we wzroście możliwości lokat, jak i w bardziej wyrównanym dopływie krótkoterminowych kapitałów do głównych ośrodków tego rynku. Wpłynęło to korzystnie na rozwój handlu międzynarodowego. Druga zaleta, powiązana ściśle z pierwszą, polega na wyrównawczym oddziaływaniu tego rynku na stopy procentowe. Trzecią zaletą rynku eurowalut jest to, że spełnia on z walutowego punktu widzenia korzystną i pożyteczną funkcję. Dysponuje olbrzymim potencjałem kredytowym i, mając szybkie tempo rotacji środków, reprezentuje duży potencjał międzynarodowej płynności prywatnej, który musi być uwzględniany obok oficjalnych rezerw walutowych banków centralnych (tzw. płynności oficjalnej) krajów kapitalistycznych w składnikach płynności międzynarodowej. W przypadku występowania przejściowych zakłóceń bilansu płatniczego przepływy środków pieniężnych z rynku eurowalut i na ten rynek mogą same przejmować funkcje wyrównawcze tego bilansu. Za zaletę rynku eurowalut, przynajmniej z punktu widzenia amerykańskiego, można uznać także to, że przyczynił się on do wzmocnienia zainteresowania zagranicy w otrzymywaniu należności dolarowych, co ułatwiło finansowanie amerykańskich deficytów bilansu płatniczego.
Leave a reply